Dromex Piersno - Ambrozja Bogdaszowice

Wczoraj Ambrozja Bogdaszowice rozegrała 9-ty mecz w tym sezonie. Tym razem odwiedziliśmy małą wioskę Piersno. Pogoda była dość normalna, jak na sezon jesienny, około 10 stopni i bardzo wilgotno. Boisko w Piersnie było nieźle przygotowane, ale niestety nasi gospodarze nie byli tak mili, żeby zaoferować nam jakąś szatnię i musieliśmy przebierać się w samochodach.. To dodatkowy powód, żeby starać się o awans i uniknąć w przyszłości konieczności przebierania się na zewnątrz, przy kiepskiej pogodzie. Po 6-ciu meczach bez straty punktu, 7-y mecz był trudniejszy dla nas od samego początku, ponieważ jest coraz trudniej utrzymać koncentrację i nie wpaść w pułapkę niedoceniania przeciwnika. Ale wkrótce zdaliśmy sobie sprawę, że naszym problemem nie jest niedocenianie przeciwnika, ale pragnienie osiągnięcia zbyt wiele, zbyt szybko. Szybko zdobyte gole w ostatnich meczach spowodowały, że znowu bardzo prędko chcieliśmy zdobyć pierwszego gola w meczu z Dromexem. Jednak czasami nie tak łatwo zmienić plany w rzeczywistość. Po kilku minutach, po wyraźnym faulu w polu karnym, naszemu kapitanowi zabrakło szczęścia i nie udało mu się zdobyć gola z karnego. W tym momencie wiedzieliśmy, że zaczął się dla nas kiepski okres w tym meczu. Gra była chaotyczna, nerwowa i czasami zbyt mocno indywidualna. Nagle Ambrozja straciła moc, którą dotąd miała jako zespół i zamiast tego widzieliśmy coraz więcej samotnych akcji i braku zdecydowania przed bramką przeciwnika. Nasi kibice musieli czekać do 27 minuty meczu na pierwszą bramkę. Znów karny dla naszego zespołu i tym razem Paweł „Doktor” Rudnicki bez wahania trafił piłką do siatki i dał radę uspokoić trochę naszego trenera, który momentami chciał wejść na boisko, żeby trochę zreorganizować grę zespołu Cztery minuty później było 2-0, ale Ambrozja nie grała jeszcze tego widowiskowego futbolu, jakiego oczekiwali kibice. Biorąc także pod uwagę grę Piersna i bierność sędziego, na boisku zrobiło się bardziej nerwowo. Koniec pierwszej połowy był dla nas prawdziwym błogosławieństwem. Słowa Tomasza Augusta zmotywowały ponownie zawodników i druga połowa wyglądała dużo lepiej. W trakcie drugiej połowy nasz zespół przejął kontrolę nad grą i prawdopodobnie statystyki meczowe pokazałyby, że przez około 80% gry byliśmy w posiadaniu piłki.. 3-0 było po następnym karnym, wykonanym przez Pawła Rudnickiego, po kolejnej kiepskiej próbie odebrania piłki w polu karnym. Kolejne dwa gole zdobył Kuba Łabuz, w 71 i 74 minucie. Wynik 6-0 miał miejsce dzięki strzałowi samobójczemu zawodnika Piersna, po bardzo ładnej akcji Michała Ciesielskiego. Ogólnie niedzielny mecz dał nam kolejne trzy punkty i kontynuujemy naszą dobrą passę, wygrywając 7 meczy pod rząd. Ostateczny wynik był satysfakcjonujący, ale gra nie była na tyle dobra, by zadowolić zespół i przede wszystkim naszego trenera. Wielkie dzięki dla naszych kibiców, za wybranie się do Piersna i gorący doping. To dla nas zawsze wielka motywacja i staramy się zawsze, byście byli z nas dumni. Kolejny mecz rozegramy 6-go listopada, kiedy to będziemy znowu czekać na doping naszych kibiców. Czeka nas trudny mecz, z czwartym w tabeli Wichrem Domasław. Nie zapomnijcie o komentarzu poniżej i o śledzeniu nas na Facebooku! (http://ksambrozja.pl) (http://ksambrozja.pl) (http://ksambrozja.pl)